niedziela, 4 września 2011

Jak słodko mieszkają moje kosmetyki

Słuchajcie.

Sprawa Alterry wyjaśniła się tzn. nic się nie wyjaśniło, jednak poruszyłam temat na Wizażu, poczytajcie sobie: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=514360&page=6 od drugiego postu brbra, czyli ja, około połowy strony. Dyskusja rozgorzała. W skrócie: syntetyczne konserwanty to nie konserwanty w ogóle. Jednak konserwanty, których chusteczki rzekomo są pozbawione są syntetykami, zatem ściema goni ściemę.

I tu moja prośba: piszcie o problemie na swoich blogach, linkujcie do zdjęć, cokolwiek, uświadamiajcie dziewczyny, że jesteśmy oszukiwane. Przecież nie jesteśmy głupie i się nie damy!

A teraz o tym jak mieszkają moje kosmetyki.

Po ostatnich zakupach kosmetyków kolorowych, kiedy zdałam sobie sprawę, że po raz kolejny kupuję rzeczy, które już mam... Postanowiłam posprzątać kosmetyki. Zainspirowana Waszymi blogami i vlogami wpadłam na pomysł, żeby sprawić im ładne mieszkanie. I udało się, uważam, że jest przesłodkie no i co najważniejsze: za bezcen! :)

W poszukiwaniu rozwiązań do przechowywania zawsze bowiem odwiedzam IKEA. Uwielbiam niekonwencjonalne rozwiązania, system do przechowywania ozdób do włosów i biżuterii między lustrem a toaletką zbudowałam z kuchennego zestawu do wieszania łyżek i suszenia sztućców. Kiedyś wam pokażę, jest przesłodki i kolorowy, prawie tak jak ten.

Komódkę na kosmetyki kolorowe znalazłam w dziale dziecięcym. Nie wpadła mi w oczy od razu, dopiero kiedy kolejny wkład do szuflady na sztućce okazał się niedobry do trzymania kolorówki, zdecydowałam się na kolorowe kartoniki. Kosztowały tylko 9,99 za cały system, zobaczcie jak się prezentuje:

z zawartością, którą niebawem będziecie mogły bliżej poznać:


tutaj wszystko estetycznie zamknięte, po bałaganie ani śladu:


super fajna rzecz, kartoniki są sześcianami i można je obracać, z każdej strony mamy inny obrazek, więc zabawa trwa:


Sprawdzisz dostępność i kupisz komódkę w IKEA:

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30176762

Co ważne: komódka wykonana jest z kartonu, w końcu za takie pieniądze trudno się więcej spodziewać. Ale pomalowana i polakierowana wygląda dobrze, aspirującym artystkom proponuję oklejenie kartoników kolażem zdjęć z kolorowych czasopism, najlepiej zdjęć np. kosmetyków które zawiera każdy pojemnik. Może sama się za to zabiorę, kiedy zwierzaki mi się znudzą!

A w następnej notce zrecenzuję już jakieś mazidełko, więc krew będzie się lała strumieniami a i może jakieś mięsko poleci. Jeżeli macie konkretne życzenia, o czym chciałybyście przeczytać to piszcie! Nie jestem złotą rybką i nie spełniam wszystkich życzeń, ale kto wie, może akurat mnie zainspirujecie. Jak same widzicie dopiero zaczynam, jestem niezależna od wszelkich form sponsoringu więc także nieprzekupna, a moje recenzje całkowicie niezależne.

5 komentarzy:

  1. Stoi u moich rodizców jeszcze taka zielona szafeczka. Co jak co, wytrzymała to ona jest. U mnie służyła do przetrzymywania rzeczy, których nie było gdzie włożyć oraz płyt.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Rzeczy, których nie było gdzie włożyć" skąd ja to znam :)) Noo na płyty jest idealna... Nie przypuszczałam, że taki kartonik będzie wytrzymały a tu proszę :) Chyba, że nie wytrzyma ciężaru mojej kolekcji kosmetyków... :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nie wytrzyma to będzie pretekst do kupienia kolejnych szufladek ;) nadruk przeuroczy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale te mi się podobają i na razie wspaniale spełniają swoją rolę... Szkoda, że nie ma innych layoutów:))

    OdpowiedzUsuń
  5. super szufladki. szkoda ze mam daleko do ikei

    kosmetykoholizm.blogspot.com/

    obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń